Z Moliny de Segura w Murcii do Wrocławia jest ponad 2500 kilometrów. Spora odległość. Odległe lokalizacje i geografia nie przeszkadzają organizatorom w tym, żeby wyszukiwać wysokiej klasy wykonawców muzyki, jaka jest prezentowana w ramach XI edycji Dolnośląskiego Festiwalu Muzycznego. W tym sezonie z przesłaniem zapożyczonym z wiersza J.W. Goethego – „ponad szczytami cisza”. I oto w czwartkowy wieczór, 14 września, w sali koncertowej Palace Platinum Hotel wystąpił dla publiczności duet Pilar Valero – fortepian i Ramon Gomez – wiolonczela z Moliny de Segura właśnie. Muzycy cenieni, profesorowie swoich instrumentów w rodzinnym mieście, zapraszani często do wykonywania koncertów w wielu miejscach. Tuż po występie we Wrocławiu wezmą udział w szacownym Festiwalu Muzyki Odnalezionej w Tarnowie.
Tytułowe: profesorska precyzja to przede wszystkim dbałość o to, żeby dźwięk miał swoją jasność, precyzję i żeby wybrzmiał odpowiednio (optymalnie) z drugim instrumentem, hiszpański temperament z kolei to dynamiczne rozłożenie akcentów muzycznych, a także, co bardzo cenne dla nas słuchaczy, ulokowanie, gdzie trzeba emocji. Jaki program wybrali artyści, że relację ze spotkania z nimi można tak zatytułować? Rozpoczęli kontemplacyjną Elegią Gabriela Fauré, by przejść w rejony „salonowe” za sprawą Poloneza C-dur, op. 3 Fryderyka Chopina i przy okazji zaprezentować wiodącą rolę fortepianu w duecie. Kompozytorem, którego cenią i znakomicie interpretują muzycy duetu Valero-Gomez jest Manuel de Falla. Wybrzmiały kolejno jego Romanza, Melodia oraz El paño moruno, Nana, Canciōn, Asturias, Polo z cyklu Canciones populares españolas. Wszystkie dosłownie prezentujące hiszpański temperament wykonawców. Ich uzupełnieniem stały się Andaluza Enrique Granadosa i czteroczęściowa Suita hiszpańska Joaquina Nina.
Udział duetu w tarnowskim przedsięwzięciu (muzyka odnaleziona) nie jest przypadkowy. Odnajdują bowiem i wykonują tę odzyskaną w zakamarkach archiwów muzykę. Publiczności wrocławskiego wieczoru zaprezentowali Sicilianę Theresii von Paradis – kompozytorki austriackiej z przełomu XVIII i XIX wieku, której ciekawe utwory pokryły się przez lata kurzem zapomnienia, a których słucha się z dużą przyjemnością.
I na zakończenie tytułowa teza w odniesieniu do publiczności: co ważniejsze dla słuchaczy – precyzja czy wykonawczy temperament? Nietrafiona opozycja. Połączenie obu cech sprawia, że koncert jest ze wszech miar udany. Jak ten, którego wysłuchaliśmy z przyjemnością i satysfakcją w Palace Paltinum Hotel.