Był rok 1989 r. Zamykam oczy i przywołuję w pamięci tamte czasy… Sala widowiskowa w ówczesnym Domu Kultury w Lewinie Kłodzkim wypełniona po brzegi mieszkańcami, którzy przyszli na spotkanie (ponad 250 osób). Po co i dlaczego przyszli?
Ludzie z różnych powodów zmieniają miejsce dotychczasowego zamieszkania. Ja i moja rodzina, w 1987 r. zamieniliśmy mieszkanie w Gdańsku na Lewin Kłodzki. Podobnie Jerzy Cierczek przyjechał z Kobierzyc do Lewina Kłodzkiego. Tu znalazł żonę, założył rodzinę. Z Jurkiem poznaliśmy się w 1989 r., w Kudowie na spotkaniu Komitetu Obywatelskiego… bo oboje, on w Kobierzycach, a ja w Gdańsku, kibicowaliśmy zmianom społeczno – politycznym, które uruchomiła Solidarność w 1980 roku. Warto wiedzieć, że byliśmy młodzi, nie mieliśmy doświadczeń ani społecznych, ani politycznych. Ja 32- letnia wówczas kobieta, a on 28 – letni mężczyzna. Postanowiliśmy odmienić rzeczywistość, w której przyszło nam żyć…
Inspiracja zmian zaczyna się od siebie, ale inni zawsze pomagają, jeśli łączy nas wspólne dobro
Cóż powiedzieć… w 1989 r., zarówno stali mieszkańcy, jak i my (ci obcy – jak ktoś nas wtedy nazywał), nie byliśmy zachwyceni miejscem życia, które wybraliśmy, choć dookoła było pięknie. Bo położenie gminy ma przepiękne walory naturalne. Lewin Kłodzki, jak wtedy mawiałam, był brzydkim podwórkiem Kudowy Zdrój. Do 1990 r. przynależał do MiG Kudowa Zdrój. Przez ponad 25 lat był zaniedbywany i zapomniany przez wspólne władze MiG. Dwa funkcjonujące organy o odmiennych interesach i specyfice rozwoju, połączono bodaj w 1974 r. w jeden organ administracyjny MiG Kudowa Zdrój. Siedzibą władz była Kudowa Zdrój. Dla mieszkańców gminy Lewin Kłodzki, decyzja o połączeniu w latach 70, aż do roku 1990, oznaczała przez wiele lat stagnację i regres.
To co brzydkie może stać się piękniejsze
Cokolwiek by nie powiedzieć o zakresie ówczesnych zaniedbań, to właśnie Lewin Kłodzki dla przyjezdnych stał się ich nowym domem, a dla większości Mieszkańców był ich domem od zawsze, od kiedy tu zamieszkali, czy tu się urodzili. Jako młodzi i nowi mieszkańcy, zainspirowani przez Starszyznę, postanowiliśmy brać sprawy w swoje ręce. Najpierw zaprosiłam do współpracy moich najbliższych sąsiadów – byli to: Terenia Strykozów, Adam Proracki, i Jurek Cierczek, a potem sukcesywnie dołączali inni.
Sojuszników zmian znaleźliśmy w Mieszkańcach, to oni wyznaczyli nam cel
W pamiętnym 1989 r., podczas zebrania, o którym wspomniałam na początku, wybrano nowy Komitet Mieszkańców Lewina Kłodzkiego. Do grupy inspiratorów zebrania, dołączył z woli zebranych, dziś już śp. Andrzej Bednarek, który w tym czasie prowadził remont pięknej barokowej Kamienicy w Rynku. Podczas pamiętnego zebrania, nowy Komitet Osiedlowy Mieszkańców został zobowiązany przez zebranych, do podjęcia starań o przywrócenie gminie samodzielności. I to wyzwanie podjęliśmy.
1990 r. – pierwsze samorządowe wybory w Polsce
Jednak pierwsze wybory samorządowe w Lewinie Kłodzkim, w 1990 roku, jeszcze były wyborami do wspólnej Rady Miasta i Gminy Kudowa Zdrój, w której na 22 radnych mieliśmy tylko 4 radnych z naszej gminy. Do nich należeli Krzysztof Piechnik, Stanisław Majcher, Grzegorz Żyła, i ja, Barbara Drożyńska. Po pierwszych samorządowych wyborach rozpoczęliśmy pracę w Radzie MiG Kudowa Zdrój. Dzięki Jurkowi Cierczkowi, o którym wyżej wspominam, który przecierał szlak wiodący do nowego podziału administracyjnego poprzez oddzielenie Miasta od Gminy, jako radni, z udziałem innych mieszkańców, podjęliśmy formalne działania w tym właśnie kierunku. Pamiętam, że w 1990 r. niektórzy mieszkańcy Lewina robili zakłady, nie mając wiary, że uda się przywrócić samodzielność gminie. Droga nie była łatwa. Trzeba było najpierw przekonać 18 radnych z Miasta Kudowy, że ten podział będzie uzasadniony i korzystny dla mieszkańców gminy wiejskiej i dla uzdrowiskowego Miasta Kudowa Zdrój. W efekcie udało się uzyskać zgodę na odłączenie się Gminy Lewin Kłodzki od Miasta Kudowy Zdrój. Większość Rady MiG Kudowa Zdrój zagłosowała za rozłączeniem miasta i gminy. To był nasz pierwszy sukces. Potem trzeba było przekonać Sejmik Samorządowy w Wałbrzychu, i to też się udało. Muszę powiedzieć, że do dzisiaj pamiętam moje bijące serce, trzęsące się nogi, ale i swoją determinację, gdy przekonywałam radnych Sejmiku w sprawie zasadności naszego wniosku o konieczności rozłączenia się miasta i gminy.
Rok 1991 r. – był początkiem XXX JUBILEUSZU, który obchodzimy w Gminie Lewin Kłodzki
W rezultacie wszystkich działań, 4 stycznia 1991 r., decyzją Prezesa Rady Ministrów, dokonano nowego podziału administracyjnego oddzielając Miasto Kudowę Zdrój od gminy wiejskiej Lewin Kłodzki. Dzień wyborów samorządowych uzupełniających do Rady Gminy Lewin Kłodzki ogłoszono na początek maja 1991 r. Radni dotychczasowi (4 z gminy) automatycznie przeszli do Rady Gminy, a kolejnych 11 radnych wybrali Mieszkańcy Gminy Lewin Kłodzki. 20 maja 1991 r. na pierwszej sesji Rady Gminy Lewin Kłodzki dokonano wyboru przewodniczącej Rady Gminy, którą to funkcję z zaszczytem przyjęłam, oraz wybrano pierwszego wójta samorządowej Gminy Lewin Kłodzki. Został nim Pan Jerzy Cierczek, który swoją funkcję pełnił jeszcze kolejną kadencję.
XXX lat samorządności Gminy Lewin Kłodzki przypada właśnie w tym roku. Rada Gminy, z tej okazji, postanowiła ogłosić rok 2021 Rokiem Jubileuszowym. Dokonajmy więc krótkiego podsumowania.
Czy warto było walczyć o powstanie samodzielnej i samorządnej gminy?
Od naszych pierwszych zmagań o odłączenie się gminy Lewin Kłodzki od Miasta Kudowy Zdrój, minęło 30 lat. Dzisiaj oznacza to, że władzę samorządową w Radzie Gminy, w okresie 8 kadencji, w tym obecnej, pełni i pełniło łącznie 133 radnych, i łącznie w tym czasie było 4 wójtów, w tym obecna wójt. I tak pierwszym wójtem gminy został Jerzy Cierczek – pełnił tę funkcję przez 2 kadencje, następnie wójtem został wybrany (dziś śp.), Bolesław Kędzierewicz – pełnił tę funkcję przez 3 kadencje, w 6 kadencji mieliśmy dwóch wójtów, przez pierwsze dwa lata był nim Henryk Szczypkowski,
a przez kolejne dwa, ponownie wójtem był Jerzy Cierczek. Joanna Klimek – Szymanowicz, kobieta wójt, pełni tę funkcję od 2014 roku do chwili obecnej.
Jako radna pierwszej i drugiej kadencji samorządu, oraz obecnej, ósmej kadencji samorządu, wiem na pewno, że dobrze rozumianej samorządności trzeba się ciągle uczyć. Wiem też, że trud związany z walką o samodzielną i samorządną gminę Lewin Kłodzki, którą podjęliśmy, był uzasadniony i potrzebny.
Dzisiaj, po 30 latach samorządności w naszej gminie, choć wielu już nie pamięta jak było, gołym okiem dostrzegamy wiele pozytywnych zmian, a przed kolejnymi pokoleniami, ciągle wiele jeszcze do zrobienia. Najważniejsze jednak jest to, że możemy sami decydować o miejscu, w którym żyjemy, bo któż jak nie sami Mieszkańcy Wspólnoty Samorządowej, poprzez wybór odpowiednich osób do Rady Gminy i wybór wójta, mogą lepiej zadbać o to, by ich gmina była piękniejsza, i dobrze służyła im samym. Każda nowa kadencja samorządu jest drogą ku przyszłości, pracują na tę przyszłość kolejni radni i wójtowie. Najważniejsze jednak jest to, czy widoczny jest rozwój, postęp – po mijającej kadencji, i czy dzięki działaniom kolejnych samorządów, łatwiej żyje się członkom naszej Wspólnoty Samorządowej, wszystkim Mieszkańcom, kolejnym pokoleniom.
Każda kadencja to zawsze cienie i blaski, ale też każda kadencja to jeden krok, a czasami wiele więcej kroków – do przodu. Dzisiaj, po 30 latach samorządzenia, zaangażowania tak wielu ludzi, znajdziemy w naszej gminie piękną szkołę, wiele wyremontowanych ulic, pięknie odrestaurowany Rynek, wiele ścieżek rowerowych, nowy Gminny Ośrodek Kultury i Biblioteki, zalew, obiekty sportowe, plac zabaw dla dzieci, podświetlony 100 letni wiadukt, wiele odnowionych budynków, bardzo dużo nowych, jednorodzinnych domów, są telefony (w 1989 r. nikt o nich nie marzył!), jest wiele uporządkowanych skwerów, jest dostęp do Internetu, są oświetlone i naprawione ulice i chodniki, a także zrealizowano wiele ważnych inwestycji –także tych, których gołym okiem nie widać, ale są – jak np. instalacja wodno – kanalizacja, dzięki której w każdym domu jest woda, a z powodu braku której w 1991 roku spaliła się piękna kamienica barokowa w Rynku. Mamy nadzieję, że jeszcze w tej kadencji uda się ją odzyskać i w niedługim czasie wyremontować. Mamy też nadzieję, że gmina wiejska, która stawia na turystykę, doczeka się modernizacji basenu, i realizacji wielu planowanych inwestycji. Pamiętać należy, że gmina Lewin Kłodzki, choć należy do grona najmniejszych gmin w Polsce pod względem ilości mieszkańców, to jednak obszarowo jest bardzo rozległa (52 km²), i przynależy do niej 17 wsi – Dańczów, Darnków, Gołaczów, Jarków, Jawornica, Jeleniów, Jerzykowice Małe, Jerzykowice Wielkie, Kocioł, Krzyżanów, Kulin Kłodzki, Leśna, Lewin Kłodzki, Taszów, Witów, Zielone Ludowe, Zimne Wody. I choć rozległość gminy górskiej, stwarza trudne problemy do rozwiązania, to jednak w przyszłości, dzisiaj tę słabą stronę mamy szansę uczynić silną. Gmina Lewin Kłodzki zasługuje na dalszy rozwój, bo przecież cieszy się najstarszą metryką naszego regionu, i tę piękną historię wielu pokoleń musimy kontynuować.
Pozwolę sobie na osobistą dygresję… dzięki zamieszkaniu w małej Gminie Lewin Kłodzki, po przeprowadzce z Gdańska, wiele się nauczyłam, a szczególnie zrozumiałam na czym polega samorządność, i jak wiele zależy od tego, czy chcemy mieć osobisty wpływ na kształtowanie rzeczywistości, oraz jak ważne jest dostrzegać potrzeby i oczekiwania innych mieszkańców. To społeczne potrzeby zawsze są pozytywnym motorem działania ludzi, którzy pragną pozytywnych zmian. Nie żałuję poświęconego czasu, trudu, ani stresów, które na pewno nam towarzyszyły z powodu podejmowanych od 1989 r. działań, i później gdy borykaliśmy się z podstawowymi problemami dotyczącymi tworzenia gminy, Urzędu Gminy, załatwiania podstawowych spraw i problemów mieszkańców, zaspakajania ich potrzeb i oczekiwań. Nigdy też nie brakowało krytyki, bo wizjonerów jest zawsze więcej, niż realizatorów. Nasze marzenia w 1989 roku wydawały się wielu Mieszkańcom nierealne, i nie do spełnienia, ale to oni właśnie wyznaczali nam poprzeczkę w przyjętej przez nas na siebie, misji.
Dzisiaj wiem na pewno, trzeba zawsze iść za marzeniami, i patrzeć z troską na miejsce, w którym żyjemy, starać się je poprawiać, i nieustannie ulepszać.
Jak widać to jest możliwe i realne! Poniżej kilka fotografii, wspomnień ludzi i osób, którzy w większym czy mniejszym stopniu przyczynili się do pozytywnych zmian w naszej pięknej gminie.
Oprac. Barbara Drożyńska